Przed zobaczeniem setnego odcinak kości, z żelem zastanwiałam się, co myślę o jego grze aktorskiej- po zobaczeniu ww. odcinka jestem pod wrażeniem- arcydzieło. Przedtem też strasznie go lubiłam, za Angela i Bootha, a teraz nie mma już watpliwości, że jest nieziemskim aktorem.
Też uwielbiam go jako aktora. W "Bones" jego teksty mnie rozwalają, a rolę
gra fenomenalnie. Myślę, że wniósł do postaci Bootha wiele ze swojego
charakteru. Poza tym sądzę, że jest niesamowicie przystojny ;P
Ja też go uwielbiam. Jako Angela widziałam go w zaledwie kilku odcinkach, ale to wystarczyło, abym go polubiła. Booth za to jest po prostu świetny! Jego miny mnie czasem rozwalają na łopatki.
Zauważyłam że nie tylko w "Kościach" strzela takie minki, we wszystkich rolach (a przynajmniej tam gdzie go widziałam) nieźle "operuje" mimiką twarzy, a przy tym przyjemnie się na niego patrzy .
Aż do dzisiaj sobie nie zdawałam sprawy, że to ten sam aktor, w którym kochałam się jak byłam nastolatką. Podobał mi się jako Angel. Teraz, gdy widzę go w serialu "Kości" po prostu mnie drażni. Cóż, gust się widać zmienia.