Pytanie brzmi, czy ten film powstanie. Już tyle razy "Justice League" lądowało w koszu, że trzeba się będzie uzbroić w cierpliwość i liczyć, że "Batman v Superman: Dawn of Justice" spełni oczekiwania fanów, a tym samym włodarzy Warner Bros. (czytaj: napcha ich kieszenie wystarczająco).

DC i Marvel zawsze walczyli o rynek, wcześniej walka toczyła się o czytelnika - stąd częste podobieństwa postaci(nierzadko rip-offy), zdarzeń itp. Teraz walka będzie się toczyć o widza, Marvel i DC będą się ścigać kto zrobi lepszą ekranizację a my, fani jednego wydawnictwa czy drugiego możemy się wygodnie rozsiąść i oglądać kolejne produkcje.
Na razie Marvel zdecydowanie prowadzi ilością filmów ale niestety, nie każdy z nich trzyma poziom, bardzo widoczne jest że stawiają na humor i rozrywkę nierzadko kosztem fabuły.
DC nie pozostaje dłużne i powoli się rozkręca a ich produkcje wydają się dojrzalsze, cztery dotychczasowe (filmu Zielona Latarnia nie liczę bo był pomyłką!) pokazują nam nie tak pastelowy świat co Marvel a bardziej realistyczny, mroczny świat pełny zarówno zalet jak i przykrych wad - to sprawia że z DC wiążę większe nadzieje, ten styl bardziej do mnie przemawia. Do tego chłopaki punktują dwoma świetnymi serialami (Agents of Shield nie da się nawet porównać do Arrow czy Flash).

Trochę się rozpisałem więc szybkie podsumowanie:
Filmy "Justice Legue" ma najlepsze warunki na powstanie ma właśnie teraz, jeśli DC się nie pośpieszy to Marvel weźmie sobie te miliony trzymane przez rzesze fanów w zapoconych dłoniach, dla tego ten jak i kilka innych filmów po prostu musi powstać.
Pzdr

Mówisz że nie każdy film Marvela trzyma poziom, spoko. A jakie filmy DC jakiś poziom trzymają? Tylko liga sprawiedliwych... Man of stel jest słaby i za długi, BvS to totalna pomyłka, SS ludziom się podobał choć ja mam mieszane uczucia, WW ujdzie. Marvel natomiast ma bardzo dobre Avengers, świetnie Infinity war, 1 i 3 część Iron mana, kapitan Ameryka 2 i 3, thora 3, strażników galaktyki 1 i 2, black panther, Dr strange też jest dobrym filmem. Co więcej nie mogę się doszukać tych świetnych złoczyńców którymi się fani dc szczycą, Ares, steppenwolf, doomsday niczego sobą nie przedstawiają. Generał zod chociaż miał dobrą motywację. Na chwilę obecną niesety dc praktycznie niczym się nie broni...

MoS słaby, według kogo? Niestety tylko Ciebie. MoS ma lepsze wycene na IMDB aniżeli Cpt 1, Thor i Thor 2, IM 2 i 3 i każdy Hulk. Pantera dobrym filmem? Może Avengers: AoU także? Po czym wnioskujesz, zarobkach? LEL. Oba uniwersa oglądam, bo na kreskówkach obu się wychowywałem, wliczając komiksy.
MoS to film dobry, i póki co żaden inny film superhero po prostu NIE MA lepiej wyglądających i wychoreografowanych scen walk. BvS też trzyma lepszy poziom od wyżej wymienionych filmów Marvela.
JL, to w sumie ten sam poziom co pierwsi Avengers. SS również lepszy od 3/4 filmów Marvela.
WW to film dobry. Patrząc trzeźwym okiem na to wszytko, to tak naprawdę jedyne naprawdę dobre filmy Marvela, to pierwszy IM i Spiderman 1 i 2 Raimiego. Cała reszta to kalka w kalke, nakłądający się na siebie "meh".
Co więcej Marvel nie ma ani jednego "złoczyńcy", bo nie licząc tego że każdy jeden słaby w uj, to w sumie każdy jeden znika (czyt. ginie) w filmie w którym ma swoją "premierę".
Loki dobrym złoczyńcą? Toż to parodia villaina, i to do tego nie tyle villaina, co antybohatera.
W sumie jeden biedny Zod, mimo że MoS był pierwszym i ostatnim jego debiutem (a cholerna szkoda bo Shannon był w tej roli świetny) gniecie wszystkich Ronanów (i nie musi tego robić tańcem - lul), Yellow Jacketów itp. (kopiuj wklej generyczny villain który jest zły bo jest zły).
Ares, dobry villain, aczkolwiek nie tak dobry jak Zod, mimo to przebija więszkość, niestety, tych z MCU. Sam nie tyle narobił zła, co po prostu udowodnił WW że ludzie z natury są skłonni do zła a on dał im jedynie "zabawki". O Doomsdayu ciężko mówić, bo jako takiego go w filmie nie było, dopiero się tym właściwym Doomsdayem stawał. Ot zwykły potworek który jedyne co chce to niszczyć i zabijać. Ciężko się do niego przychrzanić bo pod tym względem to idealne przeniesienie na ekran.
Steppenwolf, jedyne przy czym mogę się zgodzić, no ale faktem jest że JL to niestety film-syf, co zabawne nadal trzyma poziom pierwszych Avengersów, co niestety mówi samo za się.
Szkoda że nie dostaliśmy tego co Snyder chciał pokazać w pełni, trzeba pamiętać że film miał mieć dwa party, a został pocięty i zdrapany z podeszwy przez studio.
Niestety ciężko powiedzieć by Marvel przy swoich dwóch Hulkach (nomen omen kanonicznych z MCU), Cpt1. miał się czym bronić. To uniwersum rodziło się w bólu i cierpieniu. Jedynie sukces IM 1 i team up w Avengersach to wyratował, bo zarówno cpt1 i thor 1 to były gnioty które nie zachęcały.
Co do DC, uniwersum zapowiadało się nieźle, solidny MoS, niezły BvS, dobra WW, średnie SS. W sumie JL siekło to wszystko, osiągnąwszy poziom pierwszych solowych filmów Marvela o Thorze i Kapitanie.
Póki co Aquaman zapowiada się świetnie, to samo Shazam, WW2 także będzie na poziomie. I co najważniejsze, Kevin Tsujihara został wywalony na zbity ryj.

Człowiek ze stali wyżej oceniany niż najgorsze filmy Marvela, faktycznie jest się czym szczycić xd Najlepsze sceny walki? BUM! leci 5 kilometrów. BUM! Leci 10 kilometrów! BUM! Wieżowiec padł. Faktycznie super walki. Widać że jesteś fanboyem DC :)

Jak najbardziej. Jakież to imponujące walki miałeś w Thorze czy Hulku - dwóch generycznie wykreowane komputerowo piksele przepychające się nawzajem po ulicy? Czy może Winter Soldier z choreografią rodem z prequeli SW gdzie walka wygląda jak taniec? Bitch please.
Pod względom choreografii, scen walk i akcji MoS czy BvS gniotą filmy superhero, no ale i nie ma się co dziwić skoro odpowiedzialny za nią był Snyder (300 i Watchmen mówią same za siebie).

P.S zapomniałeś dopisać że jeszcze latali i strzelali laserkami z oczu - bieda umysłowa w uj.