Nie mam wątpliwości. W nim jest najwięcej treści, a najmniej efekciarstwa. Żeby nie było nieporozumień cenię sobie pozostałe filmy Nolana i Tima Burtona bardzo, ale ten jest moim ulubionym. Bardzo urzekła mnie gra Bale'a. Jestem zachwycona. Wspaniale sie znów wczoraj bawilam. Ktoś podziela moja opinię, czy jestem odosobniona?
"W nim jest najwięcej treści, a najmniej efekciarstwa" - to samo tyczy się ostatniej części. Każda część zachwyca efektami specjalnymi ale stanowią one jedynie tło wydarzeń. Ostatnia część ma mnóstwo symboliki i nawiązań do tej części więc jest raczej najlepsza w aspekcie fabularnym.
Nie mówie, że ostatnia część jest złym filmem , ale jest najsłabszym ekranizacją batmana w wykonaniu nolana. To właśnie w niej jest najwięcej efekciarstwa i pastosu, a efekty specjalnie niestety troszkę przykryły treść. Szkoda, choć tak jak mówię to nadal niezłe kino. Ale nie ma nawet startu do Batman Początek. To moje zdanie, nie ma się co kłócić, rozumiem, że Ty masz odmienne zdanie. Kwestia gustu. Pozdrowionka;)
Ostatnia część ma wszystko to co pierwsza w większych ilościach a efekty specjalne stanowią tylko tło przy świetnej historii. Zgadzam się, każdy ma swoje zdanie ale to nie kwestia gustu lecz faktów :)
No to fakty są takie, że Pani Maja ma rację, bo TDKR to zdecydowanie najbardziej efekciarski film Nolana. I efekty nie są tłem dla filmu jak piszesz, a wybijają się na pierwszy plan. To są właśnie fakty i nie ma sensu zaklinać rzeczywistości. W dzień seansu nie byłem nastawiony, aż tak krytycznie, ale dzis na chłodno, po miesiacu, takze uważam, że to zdecydowanie najsłabyszy z Batmanów Nolanowskich (tdkr), choc tak jak pisałem już gdzieś wcześniej, to nadal rozrywka na bardzo wysokim poziomie i gdyby tylko takie kino akcji powstawalo to byłbym zachwycony.
Tak, TDKR jest efekciarskim filmem ale podczas seansu ani razu nie odczułem żeby efekty stanowiły pierwszy plan. Po pierwszym seansie również miałem wątpliwości ale po kolejnych dwóch tylko utwierdziłem się w przekonaniu, że jest to najlepszy film z trylogii. BB i TDK są świetne ale właśnie podczas oglądania TDKR czułem, że chodzi o Gotham, że Batman musi powrócić. Trzeba było uratować całe miasto i to mi się bardzo podobało, do tego mnóstwo świetnych scen z rewelacyjną muzyką i nawiązania do BB. Może trochę przesadzam ale dobra, zostawmy to.
Nie, nie ma wiecej tego, co miał BB :) Ma mniej Batmana i mniej batmanowego klimatu. Podobnie zresztą jak TDK. I przez to BB jest (jak dla mnie) najlepszym Batmanem.
To, że akurat Batmana było mniej wcale nie przeszkadzało, a jak już się pojawiał to byłem w pełni usatysfakcjonowany :) Ale to już zależy, po pierwszym seansie z TDKR byłem lekko rozczarowany ale po kolejnych dwóch już nie miałem wątpliwości która część jest najlepsza :)
Zdecydowanie Nolana. Burtobn bardziej bajki zrobił. Takie kino familijne według mnie.
Tyle dobrze że uwarzasz że było to rewelacyjne.
Ale co do kina familijnego, sie nie zgodzę.
To taki głuchy telefon...ktoś powiedział że Batmany Burtona były "baśniowe" (w pewnym sensie były), a ktoś zrozumiał że to były bajki i podał dalej....
Kino familijne to "Lassie", czy "Ania z Zielonego Wzgórza"...jeśli Burton naprawde robił coś w tym rodzaju, to obawiam się że Nolan wyprodukował cykl opowieści o "Franklinie".
Twierdzisz ze Burton nie zrobił nigdy kina familijnego? Kino familijne nie musi być na poziomie "Lassie"- to bardzo błędne założenie.
Miałem na myśli w tym przypadku. Burton robił różne rzeczy, ale jesli naprawde jego Batmany to kino familijne to: patrz wyżej.
Teraz odwracasz kota ogonem. Twoje zdanie i nic do tego nie mam, niepotrzebnie sie usprawiedliwiasz. Pozdrawiam.
Daj spokój, filmy Nolana są jak James Bond, zwykły film akcji... Skoro nazywasz filmy Burtona kinem familijnym to chyba najwyższy czas je obejrzeć:)
Ale ty jesteś głupi. Przecież oglądałam te filmy skoro o nich mówię. To chyba ty masz tylko tak, ze wypowiadzasz sie na temat filmów, których nie widziałeś. Pamiętaj że nie każdy jest takim palantem jak Ty, niektórzy są rozsądni i oglądają film przed tym zanim sie o nim wypowiedzą, to że ty wypowiadasz sie na temat czegoś czego nie widziałeś, to nie znaczy że wszyscy robią tak głupio.
No cóż, dziękuje za komplementy. Co do Batmana, oglądałem wszystkie filmy z wyjątkiem tego ostatniego, przebrnąłem nawet przez filmy Schumachera i na podstawie tego co widziałem nie zgadzam się z tym co napisałaś: "Burton bardziej bajki zrobił. Takie kino familijne według mnie". To jest Twoje zdanie, a według mnie o filmach Burtona można powiedzieć że są mroczne, baśniowe, ale nie kino familijne. A nowe Batmany to dla mnie czyste kino akcji i nic więcej.
Kridsonka, Batmany Burtona są na pewno dużo mniej "familijne" niż seria Nolana. I mimo iż uwielbiam obie, to pod względem mroczonego klimatu zdecydowanie wygrywa Tim Burton. Nie wiem jak można tutaj dyskutować. :) Nolan zrobił genialne filmy akcji z ciekawą i zaskakującą fabułą. Tim Burton za to genialny, mroczny, groteskowy klimat. Gdyby chcieć wprowadzać ograniczenia wiekowe, to na filmy Burtona powinny być one dużo wyższe.
To są całkiem różne filmy i oczywistą rzeczą jest, że ludzie na ich temat mają różne zdania, nie mniej niektóre kwestie jak chociażby ta "mroczność" jest wyraźnie widoczna i nie rozumiem po co kłótnie na tak niskim poziomie w tej kwestii. :)
Masz prawo do takiej opinii. Moja jest wprost odwrotna. Właśnie groteskowość sprawia, ze to filmy, moze nie tyle familijne ile dla każdego, a mroczny klimat nie jest żadną przeszkodą.
Burton to dużo bardziej przerysowana stylistyka, bardziej komiksowa, ale kinem familijnym bym tego nie nazwał bo musiałbym również nazwać nim wersje Nolana która choć bliższa realnemu światu to nie wiem czy lepsza. W wersji Burtona czujesz komiks, i ta cała historia o gościu przebranym za nietoperza jakoś lepiej mi się z jego światem komponuje. Obie były dobre ale ukłon w strone Burtona.
Mówisz, ze w wersji Burtona czuć komiks. Zastanawiam sie ile komiksów o Batmanie przeczyttałeś? Bo ja przeczytałem prawie wszystko co ukazało się na rynku polskim i trochę pozycji amerykańskich, w sumie jest to grubo ponad 100 albumów. Moje odczucia są inne niż Twoje. Burton z poważnego, mrocznego i cieżkiego klimatu zrobił groteskę. Nigdzie nie napisałem, że to kino familijne, lecz duzo lżejsze z zupełnie innym, mniej gęstym klimatem. I nie czynię z tego żadnego zarzutu w stronę Tima Burtona, wprost przeciwnie. Rozumiem, że to nie ekranizacja, a film na podstawie komiksu z wykorzystaniem postaci. Burton swoją robotę wykonał znakomicie zarówno w Batmanie jak i w Powrocie Batmana i bardzo cenię sobie te filmy.
Mowa o porównaniu wersji Nolana i Burtona. Masz racje mówiąc że wersja Burtona nie jest tak ciężka i mroczna jak komiks. Jednak podtrzymuje swoje zdanie że Burtonowi bliżej do komiksu niż Nolanowi (choć nie przeczytałem wszystkich). Do Gotham w wydaniu Burtona postać Batmana bardziej mi pasuje.
Jeśli ktoś zna Batmana od strony komiksowej to powinien wiedzieć że akcja Batmana rozgrywa się w dwóch różnych światach. 1) w świecie współczesnym 2) w świecie takim jak by retro, nawiązującym do lat 20 - 30 ubiegłego wieku. Charakteryzuje się to ubiorem ludzi: prochowce i kapelusze, starsze samochody, karabiny a'la Al Capone itd. Także wyglądem batmobilu. Właśnie do tej stylistyki odwoływał się Burton i to właśnie ta stylistyka jest najfajniejsza ( dla mnie ). Nolan zrobił też świetne filmy, ale odwołał się do współczesnej wersji Batmana.
Przecież napisałem, ze przeczytałem wszystkie komiksy o Batmanie. I nie jest prawdą to co mówisz. Akcja Batmana nie dzieje sie w dwóch punktach wymienionych przez Ciebie, bo akcja Batmana toczy sie na przestrzeni dziejów, więc nie są to dwa światy, a jeden świat w którym czas płynie, poza tym w wersji komiksowej świat wybiega również w przyszłość (np powrót mrocznego rycerza, gdzie akcja dzieje się w przyszłosći) .
Tak dokładnie, o to mi chodziło - źle się wyraziłem, Widzisz zatem że twórcy filmów, jak i komiksów nawiązują do różnych okresów, zarówno do współczesności, jak i do tego okresu który określiłem jako "retro". To właśnie różni oba te obrazy - Nolana i Burtona. Burton nakręcił pierwszego Batmana w 89, ale stroje ludzi ( wspomniane przeze mnie kapelusze i prochowce, suknie kobiet ), także broń - nawiązują do retro: klimat kabaretów, Ala Capone i początków przygód Batmana. O to mi chodziło. Nie przytoczę Ci teraz konkretnych komiksów, bo niestety już nie pamiętam, ale w komiksach ten zabieg także występował. Podobnie mogłeś to zaobserwować w "Batman The Animated Series" z 1992-95. On też zarówno stylem rysowania, jak i klimatem nawiązywał do retro.
Moim zdaniem w aspekcie fabularnym najlepszy jest BB ;) A gdyby TDKR miało dobre zakończenie to stałoby na poziomie TDK lub właśnie BB.
No już wiele razy pisałem, głównie nagłe urwanie wątku Bane'a. Liczyłem na to, że finał będzie się opierał właśnie na tej postaci.
A to odlatywanie z bombą to powtórka z "aniołów i demonów", kiedy bohater odleciał z bombą żeby uratować Watykan. No i oczywiście cudem przeżył.
Już dobrze zakończenia "Aniołów i Demonów" nie pamiętam ale ten motyw w zakończeniu TDKR wypada bardzo dobrze.
mnie końcowa walka roszcarowała myślałem że będzie bardziej epicka a nie krótka prawie całą walke pokazali w zwiastunach no i jeszcze zakochany szalenie bane który okazał się pionkiem oraz patetyczne zakończenie ,okropna śmierc tali i bomba przyczepiona do latającej maszyny batka
Jeden z użytkowników tłumaczył o co chodziło prawdopodobnie Nolanowi w ostatniej walce. W pierwszym starciu Bane mówi Batmanowi, że "ciemność cię zdradziła bo należy do mnie", natomiast w drugiej walce, tej finałowej, to właśnie światło a nie mrok okazało się pomocne Batmanowi. Ciekawy zabieg ze strony Nolana wyjaśniający dlaczego ostatnia walka nie odbyła się nocą.
Może i krótka ale mnie w pełni usatysfakcjonowała :) Bane nie miał już tak łatwo :)
W tej walce znajduję jedno ujęcie, które mnie w pełni satysfakcjonuje a nawet więcej :D Kiedy Bane "przygwożdża" Batmana do słupa i zaczyna go tłuc z całej siły :D